O Bieszczadach oraz legenda o Biesach i Czadach

Bieszczady, te magiczne i pełne tajemnic pasmo górskie w Polsce, są częścią majestatycznych Karpat Wschodnich. Nazwa „Bieszczady” ma w sobie coś tajemniczego i odległego – według historyków, wywodzi się od słowa opisującego dziki, niezamieszkany teren, który niegdyś oddzielał Ruś i Polskę od państwa węgierskiego.

Te góry, zbudowane z fliszu karpackiego, czyli warstw skał osadowych ułożonych naprzemiennie, są świadectwem niesamowitej historii naszej planety. Ponad 100 milionów lat temu, te tereny były dnem oceanu Tetydy. Bieszczady dzielą się na dwie części: Wschodnie, rozciągające się od Przełęczy Tucholskiej do Przełęczy Łupkowskiej, oraz Zachodnie, które znajdują się między Przełęczą Łupkowską a przełęczą Użocką.

Bieszczady Zachodnie to mozaika pasm górskich, wśród których wyróżniają się:

  • Pasmo graniczne, z majestatyczną Wielką Rawką (1307 m n.p.m.), tajemniczym Krzemieńcem (1214 m n.p.m.), czy malowniczą Rabią Skałą (1199 m n.p.m.).
  • Pasmo Połonin, gdzie królują takie szczyty jak Smerek (1222m) czy Tarnica (1346m.), oferujące zapierające dech w piersiach widoki.
  • Pasmo Wysokiego Działu z Wołosaniem (1071 m n.p.m.) i Chryszczatą (997 m n.p.m.).
  • Pasmo Łopiennika i Durnej z Łopiennikiem (1069 m n.p.m.).
  • Pasmo Otrytu z Trohańcem (939 m n.p.m.).

Ale Bieszczady to nie tylko geologia i krajobrazy. To także kraina baśni i legend, które dodają tym górom niepowtarzalnego uroku. Jedną z takich opowieści jest legenda, którą miałem okazję usłyszeć w latach 80. z szpulowego odtwarzacza. Opowiadała ona o tajemniczych i niezwykłych zdarzeniach, które miały miejsce w tych górach, a jej autorem był artysta rzeźbiarz Marian Hess. Jego dzieła, pełne magii i tajemnicy, były kiedyś wystawiane w Dwerniku, tworząc niezapomniane wrażenia i przenosząc odwiedzających w zupełnie inny, baśniowy świat Bieszczad.

widok z lotu ptaka na poloniny

Legenda o Biesach i Czadach

Bardzo dawno temu, kiedy kraina gór, lasów i połonin była bezludna i dziewicza, panował na niej Zły – Bies. Z postaci podobny do człowieka, choć znacznie większy i rogaty. U ramion miał wielkie, błoniaste, podobne do nietoperzowych skrzydła. Bies był zazdrosny o swoją ziemię i nie chciał się z nikim dzielić jej pięknem. Jako władca absolutny nie pozwalał na swoich terenach zatrzymywać się na dłużej ani pasterzom, ani osadnikom i kupcom.

Pewnego razu przywędrowało tu z daleka plemię, któremu przewodził młody, silny i mądry San. Dzika kraina bardzo spodobała się przybyszom. Postanowili się na niej osiedlić na stałe. Zbudowali chaty i założyli osadę nad największą rzeką tej ziemi.

Zły Bies nie mógł znieść faktu, że w jego bezludnym do tej pory królestwie zakwitło życie. Rozgniewany postanowił przeszkadzać ludziom. Tam, gdzie karczowali drzewa, Bies sadził nowe. Do zagród z owcami wpuszczał wilki. Na poletka napędzał dzikie zwierzęta, żeby tratowały ludzkie zbiory. Osadnicy zaczęli narzekać, ale San urzeczony pięknem tej krainy przekonał ich do wytrwałości i pokonywania przeciwności losu.

Bies, gdy zobaczył, że nie potrafi tych twardych ludzi pokonać w pojedynkę, stworzył pomocników i nazwał ich Czady. Wyczarował ich tyle, ile jest starych drzew w borze. Były to pokraczne, karłowate stworzenia, ruchliwe, psotne i bardzo wesołe – szkodzenie ludziom należało do ich codziennych obowiązków. Na rozkaz Biesa rozganiały pasące się na połoninach bydło, tańczyły w zbożu, niszcząc wszystko, co było zasiane ludzką ręką. Straszyły dzieci w kołyskach, budziły ludzi odpoczywających po ciężkim dniu pracy, dosypywały piasku do strawy, chowały drwalom siekiery. Były złośliwe i przebiegłe. Życie plemienia stało się jeszcze cięższe.

San poprzysiągł, że pokona złe siły. Pewnego dnia, kiedy w lesie pracował dłużej niż najsilniejsi drwale, po ścięciu starego buka usłyszał krzyk, a potem ciche jęki i skargę wydobywającą się spod ciężkiego pnia. Gdy San się pochylił, zauważył pokracznego Czada przywalonego drzewem, proszącego o darowanie życia. Dobry San uwolnił Czada. Wdzięczny za ocalenie sługa Biesa wyznał Sanowi, że on i jego bracia nie lubią czynić zła, ale są do tego zmuszani przez Biesa. Czad obiecał człowiekowi, że nie będzie już czynił ludziom zła i postara się przekonać do tego pozostałe Czady. Odtąd Czady pomagały ludziom. Pilnowały dzieci w kołyskach, chroniły domy, pokazywały drogę w lesie, rąbały drwa do pieca. Ludzie natomiast odwdzięczali się im za to dobrym słowem i miską mleka. Sielanka jednak nie trwała długo, bo wnet dowiedział się o sprzeniewierzeniu się swych pomocników pan tej ziemi – Zły Bies.

Zwołał wszystkie Czady i zapowiedział, że je zniszczy tak, jak je stworzył, jeśli nadal będą pomagały ludziom. Przerażone Czady pobiegły do Sana. Podczas długiej narady powiedziały ludziom, że znają jeden jedyny sposób, za pomocą którego można zniszczyć złego. Pokonać go może tylko najsilniejszy z ludzi i tylko o świcie, kiedy Bies odpina swoje skrzydła, posiadające ogromną moc, i kąpie się w najpłytszym miejscu najszerszej rzeki tej ziemi. Bez skrzydeł nie może czynić czarów i to zmniejsza jego siłę. San przemyślał radę Czadów i wezwał Biesa na pojedynek o poranku, kiedy czarodziejskie skrzydła leżały na brzegu rzeki. Bies, roześmiawszy się złośliwie na widok człowieka z toporkiem stającego mu naprzeciw, nie próbując nawet sięgnąć po skrzydła, ruszył do walki. San i Bies zmagali się od świtu do zmroku. Człowiek słabł coraz bardziej, a Bies zdawał się nie czuć zmęczenia. Na brzegu walkę śledziło plemię ludzi oraz wszystkie Czady. Kiedy Bies zrozumiał, że trafił na godnego siebie przeciwnika i może przegrać ten pojedynek, postanowił schwycić swoje skrzydła. Stary Czad, odwdzięczając się Sanowi za uratowanie życia, powiedział ludziom, że tylko wrzucenie skrzydeł Biesa do wody może zniszczyć złego. Wtedy to stary ojciec Sana ze łzami w oczach, ratując resztę plemienia przed zemstą Biesa, wrzucił skrzydła do rzeki. Woda wzburzyła się i zmętniała. Wartki, spieniony nurt porwał walczących. Gdy następnego dnia wody opadły, na dnie rzeki znaleziono splecione ze sobą w śmiertelnym uścisku ciała Sana i Biesa.

Ludzie, oddając hołd odwadze i waleczności swego wodza, nazwali najszerszą rzekę tej ziemi jego imieniem – San. W ten sposób pozostał – tak jak tego pragnął – dzielny San na ziemi, którą tak bardzo pokochał. Krainę tę najpiękniejszą i najbardziej zieloną w Polsce nazwano natomiast Bies-Czadami od imion jej pierwszych mieszkańców i właścicieli.

Czady nadal żyją i pomagają ludziom w Bieszczadach, ukrywają się w lasach, w dziuplach starych buków, ale że starych drzew w lasach ubyło, spotkać je można niestety coraz rzadziej. Dobre Czady czuwają nad pięknem tej dzikiej krainy. Na wędrowców rzucają czar, który sprawia, że nie można zapomnieć jej uroku, dlatego też w Bieszczady przyjeżdża się tylko raz, potem się już tylko w nie wraca.

(Źródło: M.Hess – „Kim ja jestem – Między snem a jawą”)

Categories:

Wczytuję kalendarz...
-
Dostępny
27
-
Wynajęty
27
-
Rezerwacja